Cześć Kochani! :)
Tydzień trzeci wyzwania z Trusted Cosmetics, czyli ten na który najbardziej czekałam. Wreszcie nadszedł czas na przedstawienie makijażowych ulubieńców. Jest to zdecydowanie najliczniejsze grono kosmetyków jakie posiadam.
Na początek zacznijmy od maskary i eyelinerów:
- tusz do rzęs LASH SENSATIONAL Black od Maybelline: używany przeze mnie od początku wypuszczenia produktu na rynek. Posiada szczoteczkę plastikową, w kształcie wachlarza, z wypustkami o różnej dugości. Uważam ten tusz za jeden z lepszych, jeśli chodzi o efekt końcowy (pogrubione, podkręcone, wyraziste czarne rzęsy).
- tusz do rzęs Mega LASHES od Bell: jest jednym z nowszych tuszy wypuszczonym w ostatnim czasie przez firmę Bell. Posiada szczoteczkę plastikową, w kształcie spirali. Największym plusem tego tuszu jest to, że rozczesuje rzęsy, nie skleja ich i wydłuża. Niestety nie jest on tak wyrazisty jak jego kolega, którego opisałam wyżej.
- eyeliner w piasku master GRAPHIC od Maybelline: eyeliner w markerze, posiada skośny aplikator co ułatwia zrobienie grubszych jak i cieńszych kresek. Zdecydowanie najwygodniejszy i najbardziej wytrzymały eyeliner jaki używałam.
- eyeliner EyeArtist Stimulong Serum od Astor: klasyczny eyeliner z pędzelkiem ułatwiającym stworzenie supercienkich kresek. Plusem jest trwałość i wyrazisty czarny kolor, natomiast minusem to, że zasycha wolno, łatwo się nim upaćkać.
Na drugim planie spoczywają cienie do powiek. Z racji tego, że w cieniach jedną z najważniejszych rzeczy jest ich pigmentacja oraz trwałość, pogrupuję je zaczynając od tych najbardziej napigmentowanych i najtrwalszych, kończąc na tych słabszych, mniej trwałych.
Miejsce I (cienie bardzo dobrej jakości):
- Sleek MakeUP
- Bourjois Paris
- COLOR TATTOO 24HR od Maybelline
Miejsce II (cienie średniej jakości):
- RIMMEL
- W7
- Bell
Miejsce III (cienie słabej jakości):
- Lovely
- Wibo
- Milo
W makijażu codziennym oprócz dobrego podkreślenia oczu liczą się także zadbane brwi. Maskara Gel Eyebrow od Bell na pierwszy rzut oka nie robi rewelacji. Dla osób nie używających odpowiednich pędzli do danych produktów nie polecam tego produktu. Największym minusem tego wynalazku jest szczoteczka, która ma dość krótkie włoski i nabiera dużą ilość żelu. Użycie jej bezpośrednio na brwi prędzej może zrobić wielką plamę, zamiast je podkreślić. Dobrym wyjściem z tego rozwiązania jest inwestycja w skośno ścięty pędzelek z twardym włosiem. Jeśli już opanujemy technikę i wykorzystamy ją w w dobry sposób to uzyskamy doskonały, naturalny efekt przyciemnionych, podkreślonych brwi.
- Wake Up Concealer od Manhattan: korektor pod oczy, dobrze tuszuje cienie pod oczami. Sprawdza się również w maskowaniu lekkich zaczerwienień. Dobry dla osób, które poszukują delikatnego korektora pod oczy. Nie polecam go osobom, które mają większe problemy z skórą i potrzebują mocniejszego krycia.
- City Matt fluid matująco - wygładzający od Lirene: podkład używany przeze mnie od roku, delikatnie kryje, matuje średnio na 5-6 h, daje naturalny wygląd cery, bez efektu maski.
- Make-Up Academie fluid matujący MATT od Bielenda: podkład ma dobre krycie, średnio matuje, ma dobrą cenę, jednak przy nałożeniu za dużej ilości staje się widoczny.
Jeśli mowa o pudrach sypkich czy też w kamieniu nie mam jednej ulubionej firmy. Ciągle testuję coś nowego szukając tego najbardziej odpowiadającego mojej skórze. Jedyne godne polecenia na ten moment to:
- mineralny puder matujący City Matt od Lirene: najczęściej używany przeze mnie puder, matuje, daje efekt świeżej cery, ładnie pachnie, nie pozostawia uczucia lepkości.
- prasowany puder matujący z olejkiem arganowym od Paese: zapewnia matowe wykończenie makijażu, charakteryzuje się mocnym efektem krycia.
Konturowanie twarzy, czyli ostatni etap wykończeniowy makijażu.
- zestaw do konturowania twarzy od Sleek: 2w1, czyli matowy bronzer + rozświetlacz, odpowiednio nałożony nie pozostawia nieestetycznych smug oraz plam, wybór odcieni jest dosyć okrojony i ciemny, nie nadaje się dla osób posiadających jasną karnację i używających jasne odcienie pudru.
- bronzer Sun Powder od Bell: podzielony jest na dwa kolory - ciemniejszy i jaśniejszy, dobry dla osoby początkującej.
- mineralny rozświetlacz Shiny Touch od Lirene: sprawdza się w użyciu jako cień do powiek jak i rozświetlacz.
- róż z dodatkiem olejki arganowego od Paese: wyrazisty, idealnie podkreśla kości policzkowe, nie wysusza.
Jeśli wybieramy szminkę lub błyszczyk staramy się trafić w najbardziej odpowiadający nam kolor oraz w produkt najbardziej wytrzymały i wydajny, tak więc od takich zacznę:
- szminka Rouge Edition od Bourjois
- pomadka ochronna HYPOAlergenic od Bell
- błyszczyk Effet 3D od Boujois
- błyszczyk Oh My Gloss od Rimmel
6 komentarze
kilka kosmetyków mam też w swojej kolekcji :)
OdpowiedzUsuńoj sporo tego masz :)
OdpowiedzUsuńdodaje !
http://gabrysiowetestowaniee.blogspot.com/2016/08/wondershow-volume-mascara-eveline.html
Widzę wiele cieni w moich ulubionych, nudziakowych kolorach :)
OdpowiedzUsuńCałkiem pokaźna kolekcja ;D same perełki posiadasz w kosemtyczce. Dużo nowości, o których nie słyszałam. Aktualnie szukam nowego tuszu żeby coś zmienić, może wypróbuję ten od Maybelline. Choć przyznam, że dziewczyny polecają wiele świetnych tuszy więc wybór będzie ciężki. A zdjęcia prześliczne :)
OdpowiedzUsuńFajna kolekcja, dużo kosmetyków, których nie miałam jeszcze w swoich rękach. Jestem ciekawa tej nowej wersji pomadki Bourjois :)
OdpowiedzUsuńŁadna gromadka, zauważyłam wiele ciekawych kosmetyków ;) Używałam jedynie tych dwóch pudrów Bell, miło je wspominam :)
OdpowiedzUsuń